Konstruktorzy oraz styliści byli pewni, że kiedyś taki dzień nadejdzie. Podczas wizyty w ośrodku designu GM w Warren z okazji 100-lecia Chevroleta, ówczesny szef designu Ed Welburn na pytanie: kiedy ukaże się seryjny Corvette z silnikiem za plecami?, uśmiechnął się, ale konkretnej odpowiedzi nie było, tylko słowo sometime.
Pesymiści nie wierzyli już tak diametralną zmianę. Tym niemniej powody do dokonania rewolucji były i to przekonujące. Otóż klasyczny układ napędowy dotychczasowej Corvetty osiągnął już granicę, której taki layout nie jest w stanie pokonać. Ponadto zarówno amerykańska (Ford GT) jak i światowa konkurencja posiada 2-miejscowe superauta kategorii określanej mianem ME lub MR (mid-engine, middle-rear) zyskujące coraz większą popularność wśród bogatej klienteli.
Tak więc Corvette od rocznika 2020 zacznie grać w innej niż dotychczas lidze, co bez wątpienia dla twórców tego modelu stanowiło nie lada wyzwanie. Zmiana layoutu konstrukcyjnego zdecydowanie wpłynęła na wygląd i proporcje całego samochodu. Rozwiązanie cab forward spowodowało przesunięcie kabiny i deski rozdzielczej o 41 cm do przodu. Tym samym nastąpiło skrócenie przedniej maski i wydłużenie tyłu. Dzięki temu przód można było obniżyć pogłębiając kształt klina.
Obowiązkowo po bokach znalazły się wielkie wloty powietrza, z jednej strony potrzebne z powodów termicznych i aerodynamicznych, zaś z drugiej symbolizujące konkretny typ samochodu sportowego. Przeniesienie zespołu napędowego za siedzenia zapewniło perfekcyjny podział masy na obie osie. W codziennej eksploatacji wnosi to niewiele, natomiast na torze wyścigowym zbliża Stingraya do rasowych wyścigówek.
Do tego kierowca siedzący bliżej przednich kół zyskuje lesze wyczucie tego co dzieje się z autem na zakrętach, a sama konstrukcja pozwala obniżyć środek ciężkości samochodu. Pod względem stylizacji Corvette nabrało ostrzejszych rysów, a szef designu GM – Michael Simcoe mówi o inspiracji aeronautyką, pojazdami wyścigowymi, i jeśli chodzi o zegary – stylem motocyklowym. Kierowca i pasażer są teraz lepiej wkomponowani w kokpit.
Mogą też w większym stopniu personalizować wygląd swojego auta. Generalnie zwiększono jakość materiałów wykończeniowych. We wnętrzu pojawiły się elementy metalowe i kevlarowe, a do tego 6 kolorów tapicerki, 6 pasów bezpieczeństwa i a ponadto 12 kolorów lakieru karoserii. Jak przystało na wóz mocno sportowy, nie mogło zabraknąć dobrze dopasowanych foteli i małej spłaszczonej u góry i u dołu kierownicy.
Jeśli chodzi o wyprofilowanie siedzeń, przewidziano warianty GT1, GT2 i Competition Sport. Wprowadzono też wersję z kierownicą po lewej lub po prawej stronie. Zdejmowany panel dachowy nie jest nowością dla Corvetty, ale warto wiedzieć, że mieści się w tylnym bagażniku. Również z przodu jest schowek, ale mieści się w nim tylko grubsza teczka.
Foremki obu kufrów wykonywano z lekkiego tworzywa sztucznego utrzymującego się na powierzchni wody. Bazę nośną auta stanowi bardzo sztywna konstrukcja aluminiowa składająca się z 6 części (w tym pokaźny tunel środkowy), nazywana Bedford Six (wytwarzana w Powertrain Bedford w stanie Indiana). Z przodu i z tyłu znajdują się nośne elementy pomocnicze z aluminium bądź włókien węglowych.
Centralne umiejscowienie najcięższego zespołu pojazdu, typowo sportowe zawieszenie SLA (z dwoma poprzecznymi wahaczami nierównej długości) z systemem Magnetic Ride Control 4.0, oraz wysokie osiągi sprawiają, że Corvette Stingray przejawia wyścigową charakterystykę podczas jazdy na torze, a na co dzień po prostu daje radość z jazdy – czyli jak to mawiają Amerykanie ‘fun-to-drive’.
Swój udział w tym ma układ kierowniczy o przełożeniu zmniejszonym z 16.25 do 15.7:1. Tym samym mniej jest kręcenia kierownicą. Jedną z ciekawostek technicznych jest przednie zawieszenie, dzięki któremu w razie nierównej drogi, bądź podjazdu pod krawężnik możemy zwiększyć prześwit o 4 cm. W GPS wpisano ok 1000 newralgicznych miejsc, w których samochód uczyni to automatycznie.
Do napędu służy wolnossący silnik benzynowy V8-6.2 o mocy 495 KM i momencie obrotowym 637 Nm z tzw. suchą miską olejową. Jako ciekawostkę można podać kolejność pracy cylindrów 1-8-7-2-6-5-4-3 oraz kolejność gdy połowa z nich zostaje deaktywowana 1-7-6-4. Silnik łączony jest on z 8-biegową przekładnią 2-sprzęgłową, z której napęd płynie na tylne koła. Mają one rozmiar 305/30-ZR20, natomiast przednie 245/35-ZR19.
Tradycyjnie wprowadzono bardziej usportowioną wersję Z51, która dzięki pakietowi sportowemu (Performance Package) awansuje do najszybszej wersji wszechczasów (poniżej 3 s do 100 km/h). Już na wczesnym etapie projektowania Corvette Stingray wpisano możliwość stosowania najnowocześniejszych systemów elektronicznych, włącznie z tymi, które znajdują się na etapie badawczym.
Produkcja Corvette 2020 przygotowana została w zakładzie Bowling Green. W USA cena podstawowej wersji ma się utrzymać poniżej 60 tys $. Ciekawe czy jak zwykle przewidziano udział Corvetty w wyścigach? Domniemam, że właśnie to było jednym z powodów tak fundamentalnej zmiany konstrukcji.
Wojciech Sierpowski
Chevrolet Corvette Stingray: #ChevroletCorvetteStingray #AutoRok #ChevroletCorvette #CorvetteStingray
polub nas na fb: https://www.facebook.com/MagazynAutoRok/