Z myślą o zamożnych klientach Mercedes opracował nową generację modelu GLS. Historia tego auta rozpoczęła się w 2006 roku, kiedy na bazie modelu ML przedstawiono 7-miejscowego SUV-a GL stworzonego głównie na potrzeby rynku północnoamerykańskiego. Po 6 latach wprowadzono drugą generację tego auta, a w 2015 roku następcę o symbolu GLS. Teraz mamy już drugą jego generację.

Mercedes GLS

Ocena tego samochodu nie jest tak prosta jak w przypadku sprzętu niższych klas. By zrozumieć kupujących pojazd, którego cena wynosi 572 tys. zł (bazowy 425,9 tys. zł) trzeba na chwilę przenieść się w świat zamożnych. Mając piękny dom, jacht, domek letniskowy, ‘elektryka’ do kręcenia się po mieście, aż się prosi o kupienie samochodu topowego. Teoretycznie wystarczyłaby superlimuzyna, ale jej uniwersalność jest mocno ograniczona.

MercedesGLS_testAurorok_2020_03

Tymczasem taki SUV jak GLS potrafi o wiele więcej. Dzięki 7 miejscowemu wnętrzu może pełnić funkcję minivana, a dzięki napędowi AWD, dużemu prześwitowi (21,5 cm) i olbrzymim kołom jego właściciel nie musi obawiać się przeszkód terenu. Spodziewałem się jakiegoś giganta pod maską, tymczasem wykorzystany silnik podąża za downsizingiem. Mercedes – podobnie jak i większość producentów – nie zrezygnował z diesli. 330-konna jednostka R6-2,9 z dwustopniowym turbodoładowaniem i skomplikowanym systemem katalizatorów spełnia normę Euro 6d.

MercedesGLS_testAurorok_2020_04

Być może decyzja uśmiercenia ‘ropniaków’ przez niektóre firmy (np. Volvo) była przedwczesna. Testowana przez nas wersja 400d wykazywała dużą kulturę pracy oraz niezłą dynamikę. Zważywszy na ogromną masę 5,3-metrowej długości kolosa (2615 kg), sprint do setki w 6,3 s należy uznać za rewelacyjny. Prędkość maksymalna 240 kmh w naszych warunkach jest nie do wykorzystania. By silnik jak najczęściej pracował w ekonomicznym zakresie obrotów, połączono go z 9-biegową przekładnią automatyczną.

Mercedes GLS

Przy 100 kmh na najwyższym biegu ledwie wychodzi on poza zakres tzw. wolnych obrotów (1300/min). Zresztą od nich zaczyna ciągnąć pełną parą (700 Nm). O zużyciu paliwa podobno nie mówi się wśród posiadaczy tej klasy pojazdów. Ponieważ byłem nim przejściowo, więc mogę powiedzieć, że średnio z baku płynęło 13,4 litra oleju napędowego na 100 km. Jestem jednak pewien, że traktując łagodniej pedał gazu, nawet w mieście można zejść do ok 11 l/100 km, a na trasie do 9 l/100 km. Wysoki komfort jazdy przy rozstawie osi 3,1 m, pneumatycznym zawieszeniu oraz kołach 325/35-23, powinien być cechą oczywistą, ale nierówności wcale nie są tak łagodnie przyjmowane jak mogłoby się wydawać.

Mercedes GLS

Na nierównej, zwłaszcza dziurawej nawierzchni, wstrząsy w małym stopniu łagodzi ekstremalnie nisko profilowe ogumienie, a po za tym, pojazd o cechach terenowych musi mieć odpowiednio twarde zawieszenie. Przed zakrętem trzeba dopasować prędkość jazdy, bo z taką masą żartów nie ma, ale w zakręcie auto, dzięki w miarę równemu rozłożeniu masy na obie osie, zachowuje się neutralnie. Po zmierzchu uwagę zwraca doskonałe doświetlenie drogi i poboczy.

MercedesGLS_testAurorok_2020_10

Wracając do komfortu, wadą konstrukcji jest wysoko położona podłoga. 45 cm to poziom niewiele mniejszy niż w pickupach. Jeśli wysiadać będzie osoba starsza, warto ją ostrzec, że ziemia jest niżej niż zwykle, albo podpowiedzieć, że jest jeszcze dodatkowy stopień. Nawiasem mówiąc, jeśli wjeżdżaliśmy błoto, prawie na pewno wysiadając pobrudzimy sobie spodnie o ten stopień. No chyba, że właśnie staniemy na nim.

MercedesGLS_testAurorok_2020_11

Jeszcze wyżej, bo na poziomie ok 83 cm jest podłoga bagażnika. Elektrycznie otwierana tylna klapa unosi się na wysokość 196 cm. O ile samoczynnie otwierający się bagażnik dziś nikogo nie szokuje, wypowiedzenie hasła ‘hej mercedes’ a po nim żądanie np. włącz radio Eska, albo włącz masaż fotela pasażera, czy też włącz nawigację i prowadź na ulicę X robi niezłe wrażenie. I nie dotyczy ono wyłącznie dzieci. Dorośli raczej udają, że ich to nie rusza, ale w duchu też są podekscytowani. Właściwie na pokładzie jest wszystko czego dusza zapragnie. Jeśli kogoś zadziwia duża masa pojazdu, to już wiadomo skąd ona się bierze. Co prawda elektronika prawie nic nie waży, ale urządzenia którymi steruje, owszem.

MercedesGLS_testAurorok_2020_05

Jeśli chodzi o design, w klasie aut topowych rządzi się on własnymi prawami. Jest wynikiem panującej mody, fantazji stylistów, ale w dużej mierze też życzeń potencjalnych nabywców. Choć trochę razi poziome spłaszczenie przodu sylwetki widzianej w rzucie bocznym, to właśnie ta część nadwozia stanowi silną stronę designu GLS. Reszta karoserii jest spokojna, niczym nie drażniąca. Luksus nie uwiera, więc szybko przyzwyczajamy się do niego. Przykry moment gdy trzeba oddać taki samochód, ale jeszcze gorszy wystąpił, gdy przesiadłem się do kolejnego auta. W pierwszej chwili myślałem, że coś się urwało w zawieszeniu. Niestety wszystko było w porządku.

Wojciech Sierpowski

Polub nas na fb: https://www.facebook.com/MagazynAutoRok