Prawie w każdym samochodzie znajdziemy coś co nam się podoba i coś co byśmy chcieli zmienić, gdybyśmy mogli. W Nissanie Qashqai, którego bryła nadwozia jest bardzo ładna. Niedawno pisałem, że inaczej ukształtowałbym zarówno przednie jak i tylne światła, ale przyzwyczaiłem się do nich i mi nie przeszkadzają. A nie da się ukryć – są oryginalne. Mimo wszystko nad grillem dałoby się popracować.

Oczywiście to nie oznacza, że moja wersja przypadłaby wszystkim do gustu, bo te są różne, a czasami nawet zdecydowanie odmienne. Z tego właśnie powodu styliści starają się stworzyć pewien kompromis. Zresztą kompromisów w samochodach zawsze było i jest więcej. Do nich należy między innymi dobór charakterystyki zawieszenia, czy też przełożenie układu kierowniczego, a nawet rozwiązanie układu napędowego. Kiedyś liczyły się osiągi, natomiast dziś najważniejszymi cechami są: oszczędność paliwa, poziom emisji CO2, przestronność i wyciszenie kabiny, komfort jazdy.

NissanQashqai_Test2023-AutoRok_04

Tematy bezpieczeństwa i niezawodności pomijam, bo są oczywistym wymogiem. O ile wcześniejsze wersje Qashqaia jakoś nie zwracały szczególnej uwagi, wersja e-Power wzbudza respekt. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że niektóre relatywnie małe auta segmentu B napędzane nowoczesnymi silnikami R3-1.0 przy normalnej jeździe po mieście wykazują zużycie paliwa na poziomie 9-10 l/100 km, a rywale Qashqaia potrafią spalać 11-12 litrów na setkę, to Nissan w testowanej przez nas wersji e-Power zadziwia swoim niskim zużyciem paliwa. Gdy odbierałem auto komputer pokładowy pokazywał zasięg 805 km i średnie zużycie paliwa 7 l/100 km.

Pomyślałem sobie, że ktoś bardzo oszczędnie jeździł i ciekawy byłem do ilu ono wzrośnie, gdy będę jeździł tak jak zwykle – czyli po mieście, raczej na krótkich odcinkach. Efekt zaskakujący – ten samochód ważący sporo, bo ok 1700 kg nie chciał więcej spalać niż 8,5 l i to przy dynamicznej jeździe. Być może nie było to super mało, ale u niektórych konkurentów z układem Mild Hybrid jest to poziom minimalny, a kończy się na 12-13 litrach/100 km. Zgodnie z normą WLTP auto spala 5,3-5,4 l/100 km, więc w praktyce zimą po mieście rzeczywiście należy liczyć na 7 l/100 km.

Nissan Qashqai

Takie parametry zawdzięczamy systemowi e-Power będącemu przebiegle skonstruowaną hybrydą szeregową. Silnik spalinowy (R3-1.5-158 KM) służy do napędu generatora, a ten ładuje baterie, z których prąd zasila silnik elektryczny (190 KM) poruszający przednie koła. Nie ma więc bezpośredniego mechanicznego połączenia spalinówki z półosiami napędowymi. Nic dziwnego, że podczas jazdy jest cicho i w miarę dynamicznie (7,9 s do 100 kmh, Vmax 170 kmh), a przy tym oszczędnie i ‘czysto’. Bardzo fajną funkcją, którą możemy włączyć lub nie, jest e-Pedal Step.

Podczas jazdy pozwala ona posługiwać się w większości pedałem gazu. Gdy zmniejszamy nacisk na pedał, auto wyraźnie hamuje wykorzystując do tego celu generator maksymalnym prądem ładujący baterię. W ogóle dzięki wydajnemu ładowaniu, Qashqai e-Power nie wymaga doładowywania z gniazdka prądowego, a za tym jest dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy lubią jeździć z napędem elektrycznym, ale mają marne możliwości ładowania ‘elektryka’. W zależności od wersji wyposażeniowej Qashqai z takim układem napędowym kosztuje od 176.200 do 200.750 zł.
Wojciech Sierpowski, fot. autor i APR-foto

Powiązane zdjęcia: