Wydawać by się mogło, że samochód tej kategorii co osobowa wersja Renault Kangoo nie jest w stanie dziś niczym szczególnym zaskoczyć. Tymczasem wystarczy zainteresować się choćby systemami wspomagającymi kierowcę, by powiedzieć wow. Być może jeszcze ważniejsze jest to, że odkryjemy w nim kilka ważnych cech, którymi powinno odznaczać się auto o charakterze rodzinnym, rekreacyjnym. Oczywiście na pierwszym miejscu jest szeroko pojęta funkcjonalność i przestrzeń wnętrza, ale w tle znajdują się takie cechy jak dobre prowadzenie się auta, wysoki komfort jazdy i niskie koszty podróżowania.

RenaultKangooTechno_AutoRok_2023_10

Jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, styliści odeszli od trochę zabawnego designu poprzednika, który zawierał elementy funcaru. Podejrzewam, że część klientów właśnie z tego powodu wybierała poważniej wyglądające auta innej marki. Teraz wstrzelono się w dziesiątkę – czyli w styl, który zadowoli szerszą rzeszę klientów. Nowe Kangoo wygląda dojrzale, elegancko, a do tego – w odróżnieniu od niektórych rywali – nie kojarzy się z samochodem opancerzonym. Wygląda lekko i tak też się prowadzi – bezproblemowo, wszystkim pasażerom zapewnia dobrą widoczność, łatwe do zaparkowania.

RenaultKangooTechno_AutoRok_2023_08

W mieście zadanie kierowcy ułatwia dobrze dobrana przekładnia automatyczna oraz silne wspomaganie układu kierowniczego, a także dobra widoczność we wszystkich kierunkach, którą docenimy podczas parkowania. Na trasie pełen luz – czyli bezstresowa jazda. Nie męczy nas nawet dłuższa podróż. Jedyne zastrzeżenie możemy mieć do głośności podczas jazdy z prędkością powyżej 120 kmh, co niestety jest cechą większości kombivanów o sporej wysokości i mniej pochylonej przedniej szybie. Zapewne swoje robią też duże lusterka. Nie jest to jednak winą układu jezdno-napędowego, bo ten został bardzo dobrze wyciszony.

RenaultKangooTechno_AutoRok_2023_05

Na najwyższym biegu przy 100 kmh silnik pracuje z obrotami 1700/min. W większym stopniu we znaki daje się świst powietrza – czyli aerodynamika. Jednak nic nie powinno zmuszać nas do jazdy z większą prędkością samochodem turystyczno-rodzinnym. Łatwość przyspieszana i kultura pracy silnika, nie zdradzają typu jednostki napędowej.

Charakterystyczny stukot diesla słyszymy tylko podczas postoju – zwłaszcza gdy uchylimy szybę. Odczuwamy też nieco silniejsze drgania niż w przypadku benzyniaka pod maską. Mimo pojemności 1.5 litra moc 115 KM i moment obrotowy 270 Nm, nawet przy masie pojazdu 1650 kg okazuje się w miarę wystarczająca. Sprint do setki nie wydaje się oszałamiający 13 s, ale przyspieszenie przy wyprzedaniu – zwłaszcza z niskich obrotów – zadziwia, podobnie jak i prędkość maksymalna 177 kmh.

RenaultKangooTechno_AutoRok_2023_06

Prawdziwy bonus otrzymujemy na stacji paliw, bo w odróżnieniu od benzyniaków zużywających ok 9-10 l/100 km podczas jazdy miejskiej Kangoo turbodiesel średnio zużywa 6,3 l/100 km i to bez specjalnej troski o oszczędną jazdę. Na trasie możemy liczyć na średnie zużycie oleju napędowego ok 5,0 l/100 km, przy czym jak zwykle uzależnione jest ono od prędkości jazdy (średnia 5,7 l/100 km).

Gdyby nie fakt, że zamiast doskonalić ten typ jednostki, staramy się go wyrugować, jednocześnie windując cenę oleju napędowego (przez całe dziesięciolecia ropa była prawie o połowę tańsza niż benzyna) chętniej byśmy kupowali turbodiesle niż hybrydy. Tak czy inaczej, zużycie paliwa testowanego Kangoo jest zadawalająco niskie. Kiedy odbierałem auto, komputer pokładowy wyliczał zasięg 810 km – co przy zbiorniku paliwa 54 l jest przyzwoitym wynikiem. Jeśli doliczymy do tego wysoki komfort jazdy, dojdziemy do wniosku, że z tego samochodu nie chce się wysiadać.

RenaultKangooTechno_AutoRok_2023_01

Nie sposób pominąć bogatego jak na kombivana bogatego wyposażenia no i oczywiście nieprzeciętnie wielkiego bagażnika, licząc do wysokości półki, mieszczącego 775 litrów. Jeśli i to komuś by nie wystarczyło, to na dachu ma relingi, których konstrukcja – miejmy nadzieję – przejdzie do historii motoryzacji. Są to relingi zawierające w sobie poprzeczki, w każdej chwili umożliwiające zamontowanie np. boxa dachowego. Czego mi zabrakło w testowanym samochodzie?

Bez wątpienia koła zapasowego. Rodzinny, turystyczny pojazd musi je mieć – choćby koło dojazdowe, by w razie złapania gumy rodzina nie przeżywała horroru. Na szczęście Kangoo może mieć koło zapasowe pod podłogą bagażnika, tylko w tym konkretnym egzemplarzu go nie było bo tak zostało auto skonfigurowane.

Jeśli ktoś mnie spyta czy warto kupić taki samochód jak np. Renault Kangoo? Zawsze zachęcam do zastanowienia się czy chcemy mieć samochód dla siebie czy dla fasonu? Bazowa wersja benzynowa kosztuje 107,9 tys. zł, natomiast za turbodiesela 115 KM z automatem i kilkoma pakietami trzeba zapłacić 146 tys. zł.
Wojciech Sierpowski

Powiązane zdjęcia: