Wsiadając za kierownicę nowej Skody Fabii zastanawiałem się dlaczego samochód segmentu B w zasadzie budżetowej marki jest taki drogi? Może producent się zapędził z ceną i różnymi metodami stara się to uzasadnić? A może to my staliśmy się roszczeniowymi konsumentami i zamiast zadowolić się autem służącym po prostu do przemieszczania się, niezależnie od segmentu chcemy mieć w nim wszystko, a producent stara się sprostać naszym oczekiwaniom?
Być może prawda leży gdzieś po środku. Faktem jest, że Skoda podąża drogą ewolucji i chyba dobrze na tym wychodzi. Fabia wydaje się ładna, dopieszczona w szczegółach, poprawna. Z drugiej strony patrząc, niczym szczególnym nie zaskakuje, nadal nie wywołuje emocji. Szukałem w niej czegoś, czego nie oferują konkurenci, ale oprócz parasola w drzwiach kierowcy, nie znalazłem niczego wybiegającego poza normę. Jeśli nawet uznamy, że Fabia nie jest innowacyjna, to średnia z takich cech, jak jakość materiałów i wykonania oraz precyzja działania wszystkiego co obsługujemy jest bardzo wysoka i zdecydowanie wpływa na ogólną ocenę samochodu.
Nasz testowy egzemplarz przyciągał wzrok swoim pomarańczowym kolorem. Jeśli ktoś zechce przyjrzeć się lakierowej powłoce, nawet w niej dostrzeże jakość wykonania. W designie nadwozia dominują linie oddzielające poszczególne płaszczyzny. Wolałbym bardziej obłe kształty z ostrą linią charakteru po boku, ale w gruncie rzeczy nie mam wielkich zastrzeżeń. Z przodu podoba mi się sprowadzenie wszystkich linii do grilla wysuniętego na pierwszy plan, a także pionowe jego użebrowanie z modnym ‘przełamaniem’. Natomiast zdecydowanie nie przypada mi do gustu kształt tylnych świateł. Wyglądają jakby po omacku ciosane były siekierą. Do tego styl Skody wydaje mi się nadmiernie zbliżony do stylu Seata (albo odwrotnie).
Design wnętrza jest ok, fajnym pomysłem jest napis Fabia na osłonie zegarów, a także podświetlenie poziomej listwy na desce rozdzielczej, która przechodzi przez dysze nawiewów. Szkoda tylko, że ta listwa przed pasażerem jest dość ostra i wystająca, podobnie jak i ostra krawędź deski powyżej niej. Włącznik zapłonu mógłby znajdować się w bardziej dogodnym miejscu. Natomiast ‘wałki’ na kierownicy są najbardziej poręcznymi potencjometrami, jakie tylko można sobie wyobrazić – a przecież ten od głośności audio często używamy podczas jazdy.
Wielkość wnętrza teoretycznie nie wzbudza zastrzeżeń, przynajmniej do póki nie zechce wsiąść 4 dryblasów. Wówczas z tyłu robi się ciasno. Jeśli ustawię fotel kierowcy tak jak bym chciał, nie mam szans wbić się do tyłu. Za kierownicą siedzi się wygodnie i symetrycznie podpiera stopy. To świadczy, że wnęka lewego koła nie atakuje kierowcy, tak jak ma to miejsce w niektórych wozach tego segmentu. Ergonomicznie ukształtowano klamkę wewnętrzną, a także uchwyt do przyciągania drzwi. Fajnie, że podłokietnik wyłożono materiałem, ale przydałaby się pod nim gąbka, byśmy czuli komfortową miękkość. Przyciski do szyb powinny być bardziej wysunięte do przodu.
Nie do końca poradzono sobie z tłumieniem drgań silnika, bo momentami na wolnych obrotach czuję je, nawet w fotelu. Od ważącej 1170 kg Fabii nie wymagam jakiejś oszałamiającej dynamiki, ale ta która jest, w zupełności wystarcza. Sprint do setki trwa 9,7 s, prędkość maksymalna 205 kmh tym bardziej zadawala. We wnętrzu jest relatywnie cicho, a co jeszcze ważniejsze podczas jazdy miejskiej, biegi zmieniają się same i to bez przerywania napędu (przekładnia DSG7). Ku zaskoczeniu zużycie paliwa podczas jazdy miejskiej, jak na silnik TSI R3-1.0-110 KM, było zaskakująco wysokie (8,8 l/100 km). Na krótkich odcinkach, gdy ruszałem z zimnym silnikiem, a także przy dynamicznej, ale nie jakiejś przesadnie ostrej jeździe, przekraczało 10 l/100 km. Na trasie przy stałej, umiarkowanej prędkości spada nawet do ok 5 l/100 km. W końcu średnia podawana przez producenta na poziomie 5,6 l/100 km w cyklu mieszanym wzięła się z testu WLTP. Komputer pokładowy w długoterminowym podsumowaniu pokazywał średnią 7,7 l/100 km. Z pewnością nie jest to rekord świata, ale tragedii też nie ma. Ceny paliw same w sobie są tragedią – zwłaszcza w odniesieniu do zarobków, a nawet do procentowego wzrostu w innych krajach.
Prowadzenie Fabii i jej zachowanie się w sytuacjach krytycznych nie wzbudza zastrzeżeń. Trzeba się tylko przyzwyczaić do ostro reagującego hamulca. No i Fabia jest jednym z niewielu pozostałych samochodów z normalną dźwignią hamulca ręcznego i kołem dojazdowym pod dużym bagażnikiem (380-1190 l).
Cena też wydaje się duża, bo egzemplarz testowy kosztował 81.350 zł i do tego jego wyposażenie dodatkowych 23.550 zł. Ogólnie ceny Fabii zaczynają się od 62, a kończą na 93 tys. zł – plus dodatki.
Wojciech Sierpowski, fot autor i APR-Foto