Passat to ciepły wiatr wiejący w strefie międzyzwrotnikowej w kierunku równika. Miał duże znaczenie w czasach łodzi żaglowych. Dziś nie da się powiedzieć do kiedy będzie wiał. Prędzej określilibyśmy do kiedy będzie produkowany jego zmotoryzowany odpowiednik. Data była już prawie pewna, ale teraz gdy osłabło zainteresowanie i sprzedaż ‘elektryków’, producenci proponują uatrakcyjnione, zelektryfikowane benzyniaki.
Na początku br do sprzedaży trafiła IX generacja Passata. Ja wsiadłem za kierownicę tego auta dopiero w połowie 2024 roku, a właściwie przesiadłem się – z VW ID.7. Lepiej gdyby kolejność była odwrotna, bo po topowym elektryku ciężko jest oceniać z założenia skromniejszy pojazd. Ale w praktyce wiadomo; Passat – zwłaszcza kombi potrafi się bronić. Osoby, które codziennie pokonują wiele kilometrów na różnych trasach najprawdopodobniej zdecydowałyby się na Passata, bo zawsze gotowy do akcji, a tankowanie benzyny trwa czasami krócej niż kolejka do kasy. W zależności od sposobu jazdy, zużycie paliwa waha się od 5,0 do 7,5 l/100 km. Przy spokojnej jeździe pracować mogą tylko dwa cylindry, a momentami auto zaczyna ‘żeglować’ czyli toczyć się z wyłączonym silnikiem. Jest to jednostka R4T-1.5 o mocy 150 KM i momencie obrotowym 250 Nm. Moc silnika EV to 13,5 kW. Napęd poprzez 7-biegową przekładnię DSG płynie na przednie koła. Dopóki nie ingerujemy poprzez program Individual, auto jeździ jak po szynach, niezależnie od rodzaju nawierzchni.
Passat nie jest pojazdem klasy, w której sprint do setki gra pierwsze skrzypce, nie mniej wynik 9,2 s do 100 kmh nie jest zły, podobne jak i prędkość maksymalna 222 kmh. Auto jest niemal perfekcyjne pod każdym względem, a jedynym zastrzeżeniem wydał mi się za czuły system samoczynnego, awaryjnego hamowania. Cofając odebrał on trochę wyższą trawę niż zwykle jako przeszkodę i gwałtownie zahamował. Głową uderzyłem w zagłówek. Innym razem hamulec włączył się i nie wiedziałem dlaczego – na szczęście dopiero ruszałem, by włączyć się do ruchu, więc auto ledwo się toczyło. Pasażerowie przestraszyli się zadziałania napinaczy pasów bezpieczeństwa. Tak czy owak, lepiej dmuchać na zimne. W testowym egzemplarzu zastosowano opony (235/45 R18) o obniżonym oporze toczenia. Ponieważ są samouszczelniające się, więc zrezygnowano z zestawu naprawczego.
Mierzącym prawie 5 m długości Passatem jeździ się przyjemnie, bo jest cichy i w odróżnieniu od suvów ma miękką fazę działania amortyzatorów (adaptacyjna regulacja DCC) i znacznie mniejszą masę (1520 kg). Wnętrze trochę przypomina kokpit modelu ID.7 i nie ma się co dziwić, bo wykorzystano wiele tych samych elementów co w elektryku. Jednak deska rozdzielcza jest inna, bardziej tradycyjna. Szkoda tylko, że lewy jej narożnik bardziej wystaje niż w ID.7 – a tym samym wsiadając możemy uderzyć o niego kolanem. Podobnie jak w nim, w Passacie mieliśmy Head-up-Display, do którego łatwo się przyzwyczaić. Jest bardzo dobrym rozwiązaniem.
Jeśli chodzi o design, raczej nie szokuje. Zapewne celowo nie ma żadnych elementów rażących. Jeśli, to uwagę zwraca dolny bardzo szeroki wlot powietrza, co nieco przypominający wzór z Arteona i … Toyoty Camry. Inne wybrałbym felgi, bo ten krój wydaje mi się za bardzo szalony – pasujący raczej do auta o charakterze sportowym, młodzieżowym.
Sylwetka klasycznie zaprojektowanego kombi wydaje niska i długa – zupełnie odmienna niż liftbacka ID.7. W rzeczywistości Passat odznacza się rozstawem osi 284 cm, długością 492 cm, szerokością 185 cm i wysokością 150 cm. W zasadzie nie należy go porównywać z ID.7, ale skoro właśnie z niego się przesiadłem, to sam byłem ciekawy co do rozmiarów wnętrza obu aut. To trochę tak, jak przymierzamy różnego typu nakrycia głowy (kapelusz, czapka z daszkiem, moherowy beret), a interesuje nas przede wszystkim obwód – czyli rozmiar. W nawiasie podaję rozmiary w ID.7 (rozstaw osi 297 cm, gabaryty: 500x186x154 cm ). Szerokość wnętrza 153 (152) cm, wysokość wnętrza mierzona od górnej krawędzi przedniej szyby do podłogi 108 (107) cm, wysokość krawędzi dachu po otwarciu przednich drzwi 128,5 (135) cm, tylnych drzwi 132 (139) cm, wysokość podłogi od nawierzchni przed fotelem kierowcy 27 (35) cm, wysokość podłogi bagażnika 61,5 (69,5) cm. Pojemność bagażnika: 690-1920 (532-1586) litrów. Masa pojazdu: 1572 (2172) kg.
Cena podstawowego modelu Elegance eTSi mHEV to 193 290 zł a testowego z wyposażeniem dodatkowym (+36 560 zł) 229 850 zł.
Wojciech Sierpowski