Rok temu testowaliśmy Multivana T6, a tym razem wsiedliśmy w kolejną jego generację o symbolu T7. Choć konstruktorzy i styliści starali się zachować to co jest cenne, a zarazem tradycyjne dla tej serii pojazdów, różnice między obydwoma generacjami widać gołym okiem. Przede wszystkim w oczy rzucają się rozdwojone przednie słupki, charakterystyczne dla minivanów, a także bardzo nowoczesny pas przedni, pod względem designu oraz tzw. technologii świetlnej podążający za autami osobowymi tej marki.

VW Multivant

W tym samym stylu wykonano tylne światła, a jedne i drugie łączą chromowane listwy, w przypadku testowanego modelu oddzielające dwie barwy lakieru nadwozia. W czarnym obszarze świetnie maskują się prowadnice odsuwanych drzwi. Mało tego, mocno przyciemnione szyby zlewają się w jedną całość z czarnym lakierem. Zima nie jest wymarzoną porą roku do testowania takiego auta, ale okazuje się, że ma swoje zalety. Latem byśmy nie sprawdzili co daje wynalazek, jakim jest niezależne ogrzewanie Webasto.

Tymczasem ok 10-stopniowy mróz, zaśnieżenie i marznące w nocy szyby, wykazały, że jest to jedno z najcenniejszych urządzeń jakie można dodatkowo zamontować w samochodzie. Nie przez przypadek zostawialiśmy Multivana przed garażem, bo tylko tak mogliśmy w pełni docenić ten rodzaj ogrzewania. Włącza się go zdalnie breloczkiem przy kluczyku np. na 10-15 min przed odjazdem. Już po ok 3 minutach szyby wyraźnie rozmrażają się, a po kwadransie, mimo ogromnej przestrzeni wsiadamy do przyjemnie ciepłego wnętrza samochodu. Wniosek wydaje się prosty; jeśli wybieramy dodatkowe wyposażenie takiego auta, to Webasto powinno znaleźć się tuż po ważnych systemach bezpieczeństwa. A właściwie to ogrzewanie postojowe, które dba między innymi o przejrzystość szyb, też jest elementem bezpieczeństwa.

VW Multivant

Konfiguracja wnętrza w zasadzie nie odbiega od poprzednika; układ siedzeń to 2+2+3, przy czym drugi rząd dzieli przesuwna, podwyższana konsola ze stolikami. Składane blaty zamontowano również na oparciach foteli 1 i 2 rzędu, a poza tym fotele 2 rzędu (w opcji obrotowe) oraz środkowy 3 rzędu też składają się i mogą służyć za stoliki. Przednie i środkowe fotele wyposażono w obustronne podłokietniki o regulowanej wysokości. Wszystkie siedzenia są przesuwne, a w drugim i trzecim rzędzie wyjmowane.

Jeśli dodamy, że druga para drzwi oraz tylna klapa otwierane są zdalnie i elektrycznie, dojdziemy do wniosku, że Multivan pozostaje niedoścignionym mistrzem funkcjonalności. Mało tego, właściwości jezdne i komfort jazdy jak również wyciszenie nie wzbudzają zastrzeżeń. Auto prowadzi się tak samo jak dobry samochód osobowy. Zresztą po tylu generacjach trudno się spodziewać, by było inaczej. Przy pierwszym spojrzeniu Multivan wydaje się duże, ale to wysokość wywołuje takie wrażenie. W rzeczywistości jest on zaledwie 10 cm dłuższy od VW Arteona i tylko 7 cm szerszy od niego.

VWMultivant_2022_AutoRok_03

Tak jak większość nowoopracowanych pojazdów wyższej klasy, testowana wersja to hybryda typu PHEV, a więc z doładowaniem zewnętrznym. Jeśli będziemy korzystali z tej opcji (w zasadzie po to się ją wybiera) możemy liczyć na pokonywanie blisko 50 km codziennie wyłącznie o napędzie elektrycznym. W przypadku, gdy będziemy korzystali z hybrydy, zużycie paliwa będzie ulgowe – ok 2,5 l/100 km. Natomiast gdy z jakichś powodów nie będziemy doładowywali akumulatorów (10,4 kWh), średnie zużycie podczas jazdy miejskiej wyniesie 7,7 l/100 km. Aż czy tylko?

Biorąc pod uwagę, że do napędu (przednich kół) auta ważącego 2208 kg, wykorzystano silnik R4-1.4-150 KM połączony z przekładnią DSG6, a łączna moc hybrydy sięga 218 KM (w tym silnik elektryczny 115 KM), to zwarzywszy na sporą powierzchnię czołową, zdecydowanie trzeba powiedzieć – zaledwie.

VW Multivant

Przypomnijmy sobie czasy, w których za rodzinny samochód turystyczny służył – jak widać na zdjęciu – ‘trochę’ mniejszy Maluch, który z rodziną na pokładzie i dużą częścią dobytku na bagażniku dachowym również spalał 7 litrów.
Mimo tak małego silnika, Multivan odznacza się przyspieszeniem do 100 kmh w ok 11 s, a prędkość maksymalną producent określił na 192 km – co zdecydowanie wykracza poza oczekiwania.
Na naszych drogach widujemy sporo Multivanów starszych generacji. T7 – zwłaszcza egzemplarz, który otrzymaliśmy do testu – zmienił charakter; jest ekskluzywnym, bogato wyposażonym, 7-miejscowym vanem i to kosztownym. W tym wydaniu jego cena wynosi aż 364 tys. zł. Tak drogo jeszcze nie było i to z pewnością nie wpłynie korzystnie na sprzedaż – przynajmniej u nas. Na szczęście w ofercie znajdują się też tańsze wersje.

Wojciech Sierpowski fot autor i APR-foto

Powiązane zdjęcia: