Koncepcyjna wersja Buggy powstała w teamie kierowanym przez Pierre Leclerqa, a stylistą prowadzącym ten projekt był Samuel Pericles. Sporo uwagi poświęcono estetyce oraz ergonomii. Auto pozostało 2-miejscowe, przy czym zrezygnowano z drzwi zastępując je uchwytami na specjalne, zamykane torby.
Na desce rozdzielczej pojawiły się uchwyty na bidony z napojem, nie mogło zabraknąć uchwytu na smartfon zastępujący nam dziś mapę terenu. Do tego jeszcze doszły uchwyty na okulary i kamerę. Fotele wyłożono wkładkami z pianki zwiększającej grubość elastycznego materiału z 3 do 7 cm. Wnętrze – przynajmniej z założenia – rozjaśnia spory przeszklony dach. Z zewnątrz postawiono na dodatki terenowe i to właśnie one w dużej mierze zmieniły charakter My Ami.
Nie zmieniono natomiast układu napędowego. Silnik elektryczny czerpiący energię z akumulatora 5,5 kWh dysponuje mocą nieco ponad 8 KM, więc wielkich osiągów nie możemy oczekiwać (Vmax 45 kmh) i co gorsze zasięg wystarcza maksymalnie na 70 km. Biorąc pod uwagę, że zazwyczaj wypada wrócić do domu, to daleko za miasto nie zdołamy się wybrać. Na szczęście niektórzy mieszkają w regionie, od którego rekreacji daleko szukać nie muszą.
Czy rekreacyjna wersja pojawi się w produkcji? Jestem pewien, że prędzej czy później coś się w tym zakresie wydarzy, bo w niektórych krajach właśnie na takie autka czeka masa 14-latków. WS