Na Torze Modlin odbyły się jazdy testowe niemal wszystkimi autami koncernu FCA. Ponieważ oferta obejmuje modele zarówno typowo drogowe jak i terenowe, część zajęć odbywała się na asfaltowym torze, a część na specjalnym torze przeszkód. Kierowcom towarzyszyli instruktorzy na co dzień zajmujący się doskonaleniem techniki jazdy. Nie tylko świetnie znali prezentowane auta, ale mieli sporo uwag co do naszego sposobu prowadzenia samochodów.
Okazuje się, że zanim się zorientujemy, z biegiem czasu nabieramy pewnych nawyków, których sami – póki nam ktoś nie zwróci uwagi – nie dostrzegamy. Jeżdżąc w korkach znajdujemy sobie coraz to wygodniejszą pozycję ‘wypoczynkową’, powoli zapominając o tej, która zapewnia jak największe bezpieczeństwo. Część uwag przyjąłem do siebie, ale bez przesady, bo nie chcę się męczyć za kierownicą, wszak po coś wprowadzono regulację kierownicy i fotela.
Wracając do samochodów, to duży komfort móc testować je na takich obiektach, gdzie wszystko opracowano w celu ułatwienia nam zadania i sprawienia, by nawet bardzo dynamiczna jazda odbywała się z zachowaniem bezpieczeństwa. Jeepy wykazały swoje właściwości terenowe. Wszystkie modele przekraczały nasze codzienne potrzeby eksploatacyjne, a najwyższą formę auta terenowego pokazał Jeep Wrangler Rubicon. Dzięki swoim rozwiązaniom i ogumieniu bliskiemu kołom zębatym, pokona niemal każdą przeszkodę. Oczywiście tak specjalistyczne opony nie bardzo nadają się do jazdy po suchym asfalcie. W pozostałych modelach uwagę zwracały systemy wspomagające, za sprawą których możemy czuć się bezpiecznie na podjazdach i zjazdach, nie będąc wcale asem kierownicy. W każdym razie dobrze jest sobie poćwiczyć pokonywanie przeszkód, pamiętając, że nie każda pseudoterenówka (nawet jeśli jest tak potocznie nazywana) jest Jeepem.
Również szybka jazda po torze z instruktorem po boku daje dużo korzyści. Cenne są uwagi dotyczące doboru toru jazdy, sposobu patrzenia przed siebie (wybiegania wzrokiem do przodu), sposobu obracania kierownicą, metody hamowania i przyspieszania przy skręconych kołach. Nie da się ukryć, że szybka jazda uwypukla nasze błędy. Ważne jest, by wziąć je sobie do serca, bo na drodze nie ma dla nich miejsca. Bez wątpienia ciekawym doświadczeniem jest przesiadanie się z przednionapędowej Alfy Romeo Giulietty do Giulii z klasycznym układem napędowym. W miarę wzrostu prędkości coraz intensywniej uwidaczniają się różnice konstrukcyjne między tymi pojazdami oraz ich wyważenie. Ważne byśmy te właściwości wyczuwali i poznali reakcje samochodu. Co do samych aut; DNA marki gwarantuje, że konstruktorzy zadbali o dobór charakterystyki, który stanowi dobre i bezpieczne wypośrodkowanie cech z wyraźnie podniesionymi zdolnościami jazdy typowo sportowej.
Szczególną uwagę na torze zwracały najsilniejsze modele – 707-konny Jeep Grand Cherokee Trackhawk Supercharged (3,7 s do 100 km/h, Vmax 290 km/h) oraz 510-konna Alfa Romeo Stelvio Quadrigfoglio (3,8 s do 100 km/h, Vmax 283 km/h) legitymujące się przyspieszeniem, którego może pozazdrościć niejedno auto sportowe. Pierwsze auto okazało się typowo amerykańskie (podczas pokonywania zakrętów ślizgałem się na fotelu). Nawet po włączeniu programu Sport nie kleiło się drogi, tak jak teoretycznie słabsze Stelvio, a do tego sprawiało wrażenie bardzo ciężkiego na łukach. Dla odmiany Alfa rzeczywiście jest SUV-em, który pod każdym względem imponuje swoimi możliwościami na torze, a dobrze wyprofilowane fotele sprawiają, że pewniej się w niej czujemy.
Na koniec czekała na nas wisienka na torcie – czyli jak zwykle przy tego typu prezentacji zawody na czas, czyli chwila prawdy i do tego … odpowiedni samochód: Abarth 124 Spider.
WS
#FCAPerformanceDays #jazdanatorze #fiatjazdy #testydziennikarzy #PerformanceDays #modlintesty