Stanęłam rano w kuchni z kubkiem kawy i przez okno przyglądałam się testowej Hondzie Jazz. Właściwie trudno stwierdzić, czy auto jest ładne, czy ładne inaczej. Jego twarz mogłaby być bardziej wyrazista, ale sylwetka zbliżona do jednobryłowej jest ok. Z zewnątrz ten model Hondy wydaje się mały, ale po tym jak usiądziemy za kierownicą rośnie w oczach, aż chce się zaśpiewać ‘ale jazz’. Wyraźnie jest dedykowana miastu i w tych warunkach jeździ się doskonale – zarówno w ciasnych uliczkach jak i autostradowo czyli obwodnicą.
Dzięki zastosowaniu hybrydy – nie mylić z tą na paznokciach – auto jest ciche i jednocześnie świetnie przyspiesza, jest wyważone i zapewnia poczucie bezpieczeństwa. To co je charakteryzuje, to przyjemne wnętrze, w trzech kolorach: czarnym, szarym i prawie białym. Skóra jest wysokiej jakości, a jasne siedzenia i podsufitka sprawiają, że nie odnosi się klaustrofobicznego wrażenia, jak byłoby się uwięzionym w małej puszce. Pomimo niewielkich gabarytów, autem podróżuje bardzo wygodnie, również w cztery osoby.
To co rzuca się w oczy najbardziej, to charakterystyczne, bardzo wysunięte słupki A, właściwie skośne, powodujące, że boczne trójkątne szyby ułatwiają widoczność – co niewątpliwie należy uznać za zaletę, zwłaszcza w odniesieniu do kobiet, zwłaszcza tych, które mniej pewnie czują się prowadząc samochód. Kolejnym charakterystycznym elementem jest bardzo duża, szeroka półka za kierownicą, powodująca, że w szybie nie ma praktycznie żadnych odbić. Konstruktorzy zadbali o sporą liczbę praktycznych skrytek. Przed fotelem pasażera mamy dwa oddzielne schowki. Ciekawa, a raczej dość kontrowersyjna, jest konstrukcja deski rozdzielczej, bowiem właśnie te schowki oddzielone zostały podłużnym, wystającym elementem.
Zastanawiający jest fakt, że podobny „designerski” pomysł stosowany jest również przez inne marki, z którym – na logikę – spotkanie w trakcie wypadku może być dość bolesne. W aucie zaplanowano praktyczne miejsca na napoje, które troszeczkę przypominają uchwyty stosowane w samochodach dostawczych. Dostęp do Isofixów na tylnych siedzeniach jest bardzo łatwy, drzwi tylne otwierają się na tyle szeroko, że pasażerowie mogą spokojnie wsiadać i wysiadać. O bagażniku i magicznych siedzeniach tylnych nawet nie wspominam, bo jest to rozwiązanie znane nawet z poprzedniej generacji tego auta. Jedno jest pewne; to trzeba zobaczyć na własne oczy (w najgorszym przypadku na zdjęciach).
Wracając jeszcze do komfortu i doświadczeń związanych z jazdą, zdecydowanie można mówić o Jazzie praktycznie w samych superlatywach. Nawet przy dość energicznej jeździe spala 5,2 l benzyny na 100 km. Użyłam słowa energiczny nie przez przypadek, bowiem hybrydowy silnik pozwala na bardzo fajne przyśpieszenia, jednocześnie nie powodując gigantycznego zużycia paliwa, co zwłaszcza przy cenach benzyny przekraczających 6 zł wydaje się bardzo ważne.
Honda Jazz, pomimo swoich małych wymiarów, zdecydowanie należy do grupy aut, którego zakup powinny rozważyć kobiety jeżdżące dużo po mieście, do sklepu, do pracy czy wożące dzieci. AgaeM