Rodzina Toyoty Yaris powiększyła się o kompaktowego crossovera o nazwie Cross. Pod względem wizualnym jest ciekawszy, a może i ładniejszy od Yarisa. Wyróżnia się zadartym do góry nosem z wysoko osadzonymi światłami i sprytnie wkomponowanymi światłami dziennymi, pokaźnie podwyższonym zawieszeniem i zgrabniej niż w Yarisie poprowadzoną linią słupków C.
Ważnym elementem designu jest dobre wpasowanie kół w nadwozie oraz ich oprawa – czyli odpowiednie przetłoczenie błotników oraz wykończenie ich czarnymi plastikowymi nakładkami, optycznie powiększającymi koła. Krótko mówiąc udana kompozycja.
Styl wnętrza podąża za tym, który już poznaliśmy w Yarisie. Deska rozdzielcza jest zróżnicowana kolorystycznie i zgrana z tapicerką drzwi. Z podstawowego modelu przejęto doskonale opracowaną konsolę drzwi, w której nie kolidują poszczególne funkcje. Jedynym elementem, który mi nie przypada do gustu jest okrągła konsola kierownicy. W centralnym punkcie deski rozdzielczej znalazł się spory ekran dotykowy. System Toyota Smart Connect zawiera nawigację w chmurze i jest zintegrowany ze smartfonem.
Cross bazujący na platformie GA-B z serii TNGA, odznacza się rozstawem osi identycznym jak w Yarisie – czyli 256 cm, natomiast jego długość zwiększono aż o 24 cm, a wysokość o 9,5 cm. Nic dziwnego, że wnętrze stało się obszerniejsze, aczkolwiek nadmiaru miejsca nie ma. Po tym jak ustawiłem fotel w ‘mojej’ pozycji, nawet nie przymierzałem się do wbicia za nim. Aż chce się powiedzieć, że to 4-drzwiowe 2+2. Rezerwowo z tyłu może jechać jeszcze dodatkowa osoba.
Pomiar (od górnej krawędzi szyby do podłogi) wykazał wysokość większą o 3 cm niż w Yarisie. Wygodniej też się wsiada, bo krawędź dachu po otwarciu drzwi jest 142 cm nad podłożem (w C-HR 139 cm). Bagażnik ma pojemność 397 l, a po położeniu oparcia 1097 l. Klapa otwiera się na wysokość 183,5 cm. Trochę zabrakło mi twardej tylnej półki, natomiast pocieszająca jest wnęka w podłodze bagażnika na dojazdówkę.
Do napędu naszego egzemplarza testowego służyła hybryda z silnikiem benzynowym R3-1.5-92 KM, współpracująca z elektrycznym o mocy 80 KM. Poprzez przekładnię e-CVT pozbawioną typowego efektu ‘ślizgającego się sprzęgła’ moc (łącznie 116 KM) płynęła na przednie koła. Ważące 1238 kg auto przyspieszało w 11,2 s do 100 kmh, osiągało prędkość 175 kmh. Podczas jazdy miejskiej komputer pokładowy pokazywał średnie zużycie paliwa 6,0 l/100 km. W cyklu mieszanym producent podaje 4,4-5.0 l/100 km.
Koła 215/50-18 i prześwit 17,5 cm umożliwiają pokonywanie nawet sporych nierówności terenu. Jeśli oczekujemy czegoś więcej, musimy wybrać wersję z napędem na 4 koła (AWD-i). Zawieszenie wydaje się trafnie dobrane, natomiast w aucie dopiero co wymieniono opony na zimowe i wyglądało na to jakby się jeszcze nie ‘ułożyły’, bo od 120 kmh gwałtownie narastał hałas. Trudno było więc określić czy samochód został dobrze wyciszony. Jak zwykle sporo uwagi poświęcono systemom bezpieczeństwa czynnego (Toyota Safety Sense) oraz zaawansowanym funkcjom wspierania kierowcy.
Ceny Yaris Cross zaczynają się od 75,9 tys. zł, egzemplarz testowy wyceniono na 118,4 tys. zł. WS