Hasło ‘N’ pod którym kryją się usportowione modele Hyundaia musiało zaistnieć w nowym i20, bo przecież to właśnie na nim bazuje rajdowa wersja i20 WRC. Od obecnego sezonu zmieniono nazewnictwo na Rally1 i pod maską zastosowano 500-konną hybrydę. To dzięki niej dzisiejsze rajdówki są szybsze od wozów legendarnej Grupy B. Ale model i20 N ma oczywiście inne zadanie – bezpiecznie wieźć pasażerów do celu, dysponując dynamiką, która może sprawić frajdę z jazdy tym kompaktowym autem.
Nie ukrywam, że przyjemnie robi się od samego patrzenia na ten samochód. Zwłaszcza w czarnym kolorze prezentuje się rewelacyjnie, a zarazem bojowo. Przy pierwszym spojrzeniu widzimy bryłę o dobrych proporcjach, jedynym akcentem innego koloru jest czerwony pas u dołu nadwozia oraz kilka rzucających się w oczy ostrych krawędzi. Dopiero później dostrzegamy detale, z których część znamy z bazowego modelu i20. Inna jest krata wlotu powietrza, inne – skąd inąd piękne – 18-calowe felgi (opony 215/40).
Widać przez nie większe tarcze i czerwone mocniejsze zaciski hamulcowe. Jedyna rzecz, którą bym zmienił to rachityczny spojler z tyłu dachu, niby trochę nawiązujący do rajdówek R5, ale wygląda jak ze sklepu tuningowego. Według mnie wystarczyłoby założyć większy, lepiej wkomponowany w sylwetkę, zamiast tego u góry tylnej szyby.
Również wnętrze – mimo wielu wspólnych z i20 elementów – prezentuje się bardziej rasowo. Sprawiają to głęboko wyprofilowane fotele, aluminiowe nakładki na pedały, sportowa kierownica z dźwigienkami oraz czerwonym przyciskiem, którym możemy aktywować tzw międzygaz automatycznie wykonywany podczas redukcji biegów.
Srebrne łopatki widoczne na zdjęciu wnętrza służą – mówiąc w skrócie – indywidualnym ustawieniom. W każdym razie lewa włącza między innymi sportowy tryb zegarów z obrotomierzem wysuniętym na pierwszy plan oraz bardziej rasowy dźwięk wydechu, prawa związana jest z systemem stabilizacji toru jazdy (ESC).
Z kolei na konsoli środkowej znajduje się przycisk ‘mode’ służący do zmiany trybów jazdy Normal, Eco, Sport – w zasadzie nie wymagających tłumaczenia. Wiadomo, że dzięki nim możemy sobie dobierać charakterystykę wielu zespołów. Poszczególne tryby jazdy odzwierciedlone zostały zmianą zegarów oraz ich barwą. Skoro cztery zdania wcześniej wspomnieliśmy obrotomierz, to przy prędkości 100 kmh na najwyższym (VI) biegu wskazuje on 2500 obr/min.
Nic dziwnego, że we wnętrzu jest cicho. Po włączeniu programu Sport auto staje się bardziej dynamiczne, przydałby się tylko kawałek krętej zamkniętej drogi przypominającej rajdowy oes. Apropos rajdów, w i20 N daje się odczuć, że konstruktorzy tego modelu byli dobrze zorientowani w temacie, bo wszystko co służy sportowej jeździe działa niezwykle precyzyjnie. Przede wszystkich chodzi o precyzję mechanizmu zmiany biegów, o układ kierowniczy oraz dobór charakterystyki zawieszenia.
Do jazdy codziennej wydaje się ona za twarda, ale skoro ktoś wybiera wersję N, to zapewne nie przeszkadza mu to. Osobiście też preferuję zawieszenie, które przekazuje dane dotyczące tego co dzieje się z kołami. Hyundai i20 N ma zaskakująco skuteczne hamulce z późno włączającym się ABS-em. Ma jeszcze coś ważnego; otóż pozostawiono w nim mechaniczną dźwignię ręcznego hamulca. W przednionapędowym aucie o charakterze sportowym służy ona nie tylko do blokowania tylnych kół na postoju.
Na koniec kilka danych technicznych: silnik R4-1.6 T-GDI o mocy 204 KM i momencie obrotowym 275 Nm (overboost – 305 Nm). Przekładnia 6M, napęd na koła przednie, masa własna ok 1190 kg, przyspieszenie do 100 kmh w 6,2 s, Prędkość maksymalna 230 kmh. Prześwit 13 cm. Zbiornik paliwa 40 l, średnie zużycie paliwa wg producenta 7,2, w teście ok 9 l/100 km. Cena modelu N Performance 108,9 tys. zł. jest duża, ale trzeba przyznać, że fajda z jazdy też nie mała.
Wojciech Sierpowski