Chyba każdy kto zobaczył Hyundaia Ioniq 5 w rzeczywistości, jest nim zaskoczony. Auto dosłownie poraża swoją nowoczesnością. Jak się okazało podczas jazdy, efekt ten nie kończy się na wyglądzie.

Ioniq5 AutoRok 2021

Ale zacznijmy właśnie od niego, bo jest to pierwsza rzecz, która zwraca naszą uwagę. Ten niezwykły design jest dziełem zespołu kierowanego przez znanego stylistę SangYup Lee. Ioniq 5 pod względem wizualnym znacznie odbiega od pozostałych pojazdów. Wydaje się futurystyczny, a zarazem prosty, pasujący do nowoczesnej architektury.

Na jego wygląd wpływają nie tylko nowatorskie motywy, jakie pojawiły się na nadwoziu, ale również sama wielkość auta i jego proporcje. O ile długość wydaje się w normie (4,6 m), uwagę zwraca duża szerokość (1,9 m), a po części i wysokość (1,6 m). Proporcje nadwozia wynikają przede wszystkim z tendencji mającej na celu uzyskanie jak największego wnętrza.

Ioniq5 AutoRok 2021

Napęd elektryczny i specjalnie dla niego zaprojektowana platforma E-GMP (rozstaw osi 3,0 m) z akumulatorami w podłodze pozwoliła rozciągnąć wnętrze do granic wyobraźni. Dolne krawędzie przedniej i tylnej szyby dzieli 3,35 m! Mało tego, oprócz dużego bagażnika z tyłu, pod przednią bardzo krótką maską mieści się dodatkowy zamykany schowek.

Wnętrze jest chyba jeszcze bardziej szokujące niż design zewnętrzny. Otwieramy drzwi i widzimy olbrzymią przestrzeń, w której panuje domowa, relaksująca atmosfera. Zajęcie miejsca zarówno na przednich jak i tylnych siedzeniach nie sprawia problemu, bo krawędź dachu znajduje się 143 cm nad podłożem. Szerokość w miejscach, w których opieramy łokcie to 157 cm. Każdy z pasażerów odczuwa sporą ilość miejsca. Próg – jak to w elektrykach – jest relatywnie wysoki 43 cm nad podłożem, podłoga w porównaniu z nim zagłębiona jest o 5 cm. Jeśli prześwit (mierzony przy progu) wynosi 19 cm (w najniższym punkcie 16 cm) to podłoga zawierająca akumulatory ma grubość 19 cm.

Ioniq5 AutoRok 2021

Czystka i porządek we wnętrzu skojarzyły mi się z projektami Ikei. Jest sporo pomysłów, może nie odkrywczych, ale praktycznych i funkcjonalnych: podłokietniki minimalnie odsunięte od drzwi, dzięki czemu mamy za co chwycić, by je przyciągnąć w celu zamknięcia drzwi, umieszczony przed pasażerem schowek w postaci wysuwanej szuflady, przesuwna konsola środkowa odseparowana od deski rozdzielczej, elektrycznie przesuwane tylne siedzenia. Do tego mamy dwa monitory, wyświetlacz prędkości na szybie oraz znikomą liczbę włączników na desce rozdzielczej. Najważniejsze jest jednak to, że całość nie działa agresywnie na kierowcę tak, jak ma to miejsce w niektórych samochodach.

Ioniq5_test_AutoRok_2021_08

W zależności od modelu stosowany jest akumulator 58 lub 73 kWh i silnik z tyłu lub przy obu osiach. Tak więc istnieją wersje o mocy 170, 218, 235, 305 KM. Do jazdy otrzymaliśmy najmocniejszą z nich. To co daje najbardziej fantastyczny efekt, to przyspieszenie 5,2 s do setki i panująca przy tym cisza z szumem powietrza w tle. Pod tym względem Ionic 5 przypomina szybowiec. Liczba biegów – do przodu 1, do tyłu 1, liczba pedałów sprzęgła – 0. Totalny relaks i koncentracja na prowadzeniu auta.

Zasięg uzyskiwany z dużym akumulatorem i układem 2WD – do 481 km w cyklu mieszanym WLTP i dzięki bardzo skutecznemu odzyskiwaniu energii podczas hamowania aż 686 km w cyklu miejskim (tego na razie nie mieliśmy okazji sprawdzić). Ten parametr spokojnie można uznać za docelowy, podobnie jak i szybkie ładowanie od 10 do 80% w zaledwie 18 minut. W ciągu 5 minut ładowania przybywa energii do pokonania 100 km.

Najtańszy Ionic 5 (170 KM, 2WD, 58 kWh) kosztuje 189.900 zł, najdroższy – w tym egzemplarz testowy (305 KM, 4WD, 73 kWh) – 269.900 zł.

Wojciech Sierpowski

Powiązane zdjęcia: