Niedawno na www wpisałem hasło ‘List of automobile manufacturers of China’. Wiedziałem, że marek jest sporo, ale takiej ilości nie spodziewałem się. Znam zdecydowaną większość marek światowych, ale nie mam pojęcia jak się nauczyć marek chińskich. Chyba bez ściągawki nie obejdzie się.

Na szczęście nie wszystkie marki będą zainteresowane Europą, a tym bardziej Polską, niemniej i tak zapowiada się ostra rywalizacja, która nawiasem mówiąc sprawia, że dotychczasowi importerzy dostają gęsiej skórki. Teoretycznie nie powinni mieć obaw, gdyby nie … ceny. Jak się przejrzy chińską ofertę, nie jest ona drastycznie niższa w porównaniu z europejską budżetówką, lecz w proponowanej cenie otrzymujemy pełen ‘wypas’, za który w markach lokalnych za wiele rzeczy i rozwiązań musimy dopłacać, w efekcie wydając na auto o połowę więcej kasy.

Takie odczucie miałem po ujawnieniu cen samochodów Omoda 5 (crossover) i Jaecoo 7 (suv) należących d koncernu Chery. Za pierwszy w wersji Comfort trzeba zapłacić 115 500 zł, za drugi w wersji Urban 139 900 zł. Ale są też nieco droższe, topowe wersje: Omoda 5 Premium kosztuje 129 500 zł, a Jaecoo 7 Off Road – 175 900 zł. Podczas prezentacji tych aut w Warszawie jeździłem Omodą 5. Pierwszy kontakt bardzo pozytywny. Przyjemnie się jedzie, wnętrze spore, dobre wyciszenie, komfort ok. Trochę brakuje indywidualnego charakteru. Producent stara się być perfekcyjny, więc trudno przypiąć autu jakąś łatę. Jeśli miałbym coś poprawić, to głębiej w podsufitkę wpasowałbym uchwyty dachowe – zwłaszcza ten dla pasażera, a także spłaszczył górne uchwyty pasów bezpieczeństwa przednich foteli.

Odpowiednie do segmentu rynku są osiągi, a gwarancja 7 lat do 150 tys km przewyższa średnią europejską. Więcej cech zapewne ujawni się podczas testu, który nastąpi wkrótce. Jedno wydaje się pewne – między samochodami chińskimi tego samego segmentu (np. C) istnieje duże podobieństwo zarówno konstrukcyjne jak i wizualne. Nie mam jednak nic przeciwko temu, by poprzez specyficzne motywy (np. wzory parametryczne) auta chińskie kojarzyły się z chińskimi. Ale jak widać po twarzy Jaecoo 7 już pojawiają się projekty bardziej indywidualne. Nawet jeśli kojarzą się nam w konkretnym autem europejskim albo amerykańskim, podobieństw nie da się uniknąć, a ogólnie zaciętej rywalizacji również.

Wojciech Sierpowski

Powiązane zdjęcia: