Chińskie marki nabierają rozpędu, który w przypadku dziennikarzy przekazujących wiedzę na ich temat, jak również opinie o testowanych samochodach owocuje sporą liczbą prezentacji. A podczas nich odczuwalny jest wiatr w plecy i nadzieja na sukces. Takie też wrażenie odniosłem biorąc udział w konferencji Forthing Auto Polska i jazdach dwoma modelami tej marki. Mimo iż była to krótka przejażdżka, mam już wstępny pogląd co do nowych rywali segmentu C na naszym rynku.

Forthing T-Five

Jednym z nich jest Forthing T-Five w zasadzie zwykły crossover o charakterze lekko sportowym, nowoczesnej sylwetce, urokliwej twarzy, 5-miejscowym wnętrzu i przyzwoitych osiągach. Auto odznacza się rozstawem osi 271,5 cm, gabarytami 456,5/186/169 cm i niezbyt małą masą własną 1550 kg. W ofercie znajdzie się jedna ta ‘najbardziej trafna’ wersja – bogato wyposażona z silnikiem benzynowym o bezpośrednim wtrysku R4T(Mitsubishi)-1.5-177 KM, współpracująca z przekładnią 7DCT (Magna), która przekazuje napęd na przednie koła. Taka moc wystarcza by Forthing przyspieszał do setki w 9 s i rozpędzał się do 180 kmh.

Jak widać T-Five bazuje na sprawdzonych zespołach. I to się czuje, podobnie jak i wpływ europejskich stylistów na design tego modelu. W zasadzie to samo można powiedzieć o wystroju wnętrza. Oczywiście tak bogato wyposażonego auta nie otrzymamy za darmo, ale cena 129 900 zł za T-5 plasuje się na poziomie ceny europejskiego przeciętniaka.
W I kwartale 2025 roku pojawi się wersja HEV czyli hybrydowa o mocy 170+e75 KM, która może sporo namieszać w swojej klasie.

Forthing U-Tour

Drugi z modeli nazywa się Forthing U-Tour i jest minivanem, a więc rodzajem samochodów rodzinnych z których większość firm na świecie zrezygnowało na rzecz crossoverów i suvów. Jeśli szybko się nie ogarną, Forthing U-Tour nie będzie musiał dzielić się z konkurencją tego segmentu, która w ofercie prorodzinnej (wielodzietnej) ma 7-miejscowe wersje vanów oraz suvy w których rzadko kto zadowolony jest z podróży w kucki w trzecim rzędzie siedzeń.

U-Tour występuje w jednej konfiguracji wnętrza: 2+2+3. O ile pierwsze dwa rzędy są super wygodne, w tym drugi rząd ma przesuwne na boki dwa fotele i rozkładane przed nimi stoliki, wsiadanie do tyłu jest trudniejsze, a szerokość 122 cm wskazuje, że wygodnie może tam usiąść dwoje dorosłych lub osoba dorosła + dwoje dzieci, bądź też 3 dzieci. U-Tour ma duży rozstaw osi (290 cm) i gabaryty: 485/190/171,5 cm. Do jego napędu wykorzystano ten sam 177-konny silnik co w modelu T-5, przy czym ze względu na większą masę pojazdu (1790 kg) przyspieszenie do 100 km trwa 9,5 s zaś prędkość maksymalna to 180 kmh. Jednak wiadomo, że w rodzinnych minivanach osiągi pełnią drugo albo nawet trzecioplanową rolę. Liczy się komfort jazdy na wszystkich siedzeniach oraz poziom bezpieczeństwa.

Jeśli chodzi o design; sylwetka jest w miarę zunifikowana dla pojazdów kategorii MPV, natomiast przód z przerażająco wielkim wlotem powietrza jest typowo chiński. Można mieć tylko nadzieję, że nie odstraszy on zbyt wielu potencjalnych nabywców. Bardzo bogato wyposażony U-Tour z pięknie wykończonym wnętrzem kosztuje 149 900 zł.
Obydwa modele otrzymują 5 lat gwarancji (lub przebieg 150 000 km).
Teraz pozostaje czekać na dłuższy test, który wyjaśni wiele spostrzeżeń i cech tych pojazdów niezbędnych do rzetelnej oceny.
Wojciech Sierpowski

Forthing T-Five

Forthing U-Tour

Powiązane zdjęcia: