Przez kilka dziesięcioleci Hyundai gonił światową konkurencję, a teraz zamierza jej uciekać. To wymaga innowacyjności technicznej i designerskiej. Jednym z modeli, wyróżniających się pod tymi względami jest nowy Tucson. Styliści poszli na całość i zrealizowali odważny projekt, który odbiega od wszystkiego co widzieliśmy dotychczas na naszych drogach.
Przód auta z parametrycznymi wzorami wypełniającymi grill wyróżnia się spośród całej plejady pojazdów tej klasy. W te wzory wpisane są również światła dzienne o takim właśnie kształcie. Całość wygląda rewelacyjnie, a zarazem niepowtarzalnie. Ciekawie rozpracowano również tył nadwozia i słupki C, natomiast na bokach wydaje mi się nadmiar przetłoczeń. Wolałbym płynnie ‘nadmuchane’ błotniki, a nie ostro załamane.
Dla mnie czegoś jest za dużo na bokach nadwozia, inaczej mówiąc ‘rzeźba’ jest za bogata. Oczywiście jest to kwestia gustu. Świetnie wkomponowano progi i nadkola, trafnie dobrano felgi dodające dynamiki. Nowy Tucson minimalnie urósł, ale są to pojedyncze centymetry.
Wnętrze stało się bardziej przestronne, a do tego dobrze wykończone i bogato wyposażone. Pakiet bezpieczeństwa wyznacza wręcz nowe standardy. Twórcy wnętrza zdecydowali się na mocno rozbudowaną konsolę środkową, która wraz z cienkimi ozdobnymi listwami dzieli kokpit na dwie części. W sumie eleganckie wnętrze przypomina bardziej luksusową limuzynę niż SUV-a. Tyle, że siedząc wyżej, więcej widzimy i pewniej czujemy się za kierownicą – zwłaszcza w zatłoczonym mieście.
Jak przystało na najnowszy wóz tej klasy, mocno rozwinięto funkcje informacyjno-rozrywkowe oraz łączności, a także usprawniono klimatyzację wnętrza (technologia Multi-Air). Lista systemów związanych z bezpieczeństwem okazuje się przebogata, więc nie będziemy wymieniali nawet symboli, bo warto o nich dokładniej poczytać. Pojemność bagażnika w zależności od wersji może wynosić aż 620 litrów, a po złożeniu foteli 1800 litrów.
Jednym z atutów Tucsona jest układ jezdny z dwoma rodzajami amortyzatorów (klasyczne i adaptacyjne ECS-Normal/Eco/Sport) oraz spory wybór silników – w tym dwóch spalinowych oraz trzech zelektryzowanych układów napędowych. Te ostatnie to silnik benzynowy lub wysokoprężny z 48-woltowym układem hybrydowym, pełna hybryda oraz hybryda z ładowaniem zewnętrznym. Zakres mocy od 136 do 265 KM, przekładnie mechaniczne lub zautomatyzowane oraz napęd na dwa lub 4 koła (HTRAC z wieloma trybami pracy). W gamie Tucsona nie mogło zabraknąć usportowionej wersji N Line. Nic dziwnego, że przy takim zakresie mocy mamy wybór trzech wielkości kół (17, 18, 19 cali).
Czy tak prezentująca się czwarta generacja Hyundaia Tucson odniesie sukces rynkowy? Pytanie jest w zasadzie zbędne, wystarczy wspomnieć, że od chwili wprowadzenia tego modelu na rynek w 2004 roku, na świecie zostało sprzedanych ponad 7 milionów takich aut – w tym 1,4 mln w samej Europie. Tyle osób nie mogło się mylić co do wyboru samochodu, a poza tym, gdyby choć po części byli zawiedzeni, nie kupiliby następnej generacji Tucsona. Ceny najnowszej zaczynają się od 99.900 zł, wersja Hybrid kosztuje 137.900 zł, a najmocniejsza – PHEV 177.900-196.900 zł.
WS
Polub nas na fb: https://www.facebook.com/MagazynAutoRok