W ostatnim czasie kilka firm zaprezentowało auta o futurystycznym designie i zapowiedziało ich produkcję w podobnej formie. Teraz do tej optymistycznie wyglądającej grupy pojazdów dołączył Nissan IMs. Wszystkie te wozy mają kilka wspólnych cech: supernowoczesny, prosty design o bardzo ostrych rysach, podwyższone nadwozia i napęd elektryczny.
Jeśli chodzi o design wydaje się on zimny, przez co auto wygląda jak z innej planety. Twórcy IMs nazywają swoje dzieło podwyższonym sedanem, choć sylwetce bliżej do fastbacka niż do sedana, który z zasady jest 3-bryłowy. Oczywiście podwyższenie nadwozia narzucone jest obecnością akumulatorów w podłodze, swoje robi też nieco zwiększony prześwit. Baterie podobno zapewniają zasięg 611 km i dają się szybko ładować.
Łączna moc silników znajdujących się przy obu osiach to 483 KM, więc osiągi też zapewne wzbudzają respekt. Auto toczące się na 22-calowych kołach może być prowadzone w sposób tradycyjny bądź autonomiczny. Aktywacja tej drugiej możliwości sygnalizowana jest pasemkami niebieskich diod świetlnych. Wyjątkowo długie wnętrze mieści dwa rzędy siedzeń. Przednie fotele teoretycznie są obrotowe, w praktyce w tego typu samochodach jest za mało miejsca na ich swobodne obracanie. Tylną ławę da się złożyć i uzyskać ekskluzywny superkomfortowy fotel ‘Premier Seat’.
Nowością jest trójwymiarowy interfejs łączący świat realny z wirtualnym ‘Invisible-to-Visible’. Celem tego systemu jest pomoc kierowcy w zobaczeniu tego co dotychczas było niewidzialne. Analizuje on informacje z czujników na zewnątrz i wewnątrz pojazdu z danymi pochodzącymi z chmury. Pozwala więc nie tylko monitorować bezpośrednie otoczenie, ale także przewidywać to, co dopiero ma pojawić się na drodze i w jej pobliżu — nawet jeżeli na razie kryje się np. za budynkiem.
Nissan IMs odznacza się rozstawem osi 290 cm i gabarytami 484x190x150 cm). Jest więc znacznie większym pojazdem niż ostatnia – swego czasu też bardzo futurystycznie wyglądająca – Primera (z lat 2001-2007). Wtedy nie odniosła ona jakiegoś spektakularnego sukcesu, bo i nie było znaczącego postępu w motoryzacji takiego, jaki mamy obecnie (napęd elektryczny, jazda autonomiczna, car sharing). WS