Nadwozia samochodów segmentu B zazwyczaj mają kształt pudełkowaty, co należy przypisać chęci wygospodarowania jak największego wnętrza. Niemal na palcach jednej ręki można policzyć modele, których twórcy chcieli uzyskać inne efekty. Jednym z nich jest nowa Toyota Yaris, która wygląda jak małe, sportowe miejskie coupe.

Toyota Yaris Hybrit Test AutoRok

Kiedy po raz pierwszy ją zobaczyłem, natychmiast spodobał mi się plastycznie, a zarazem aerodynamicznie ukształtowany przód nadwozia. Do środkowego słupka ideał, później gorzej – zwłaszcza w górnej części tyłu. Dół ok, niemal żywcem wyjęty z samochodu sportowego. Ciekawie ukształtowane i wkomponowane tylne światła, natomiast zawinięta linia tylnego słupka nie przypada mi do gustu, sprawia, że druga para drzwi wydaje się zdecydowanie za wąska.

Toyota Yaris Hybrit Test AutoRok

Cały ten motyw jest zawiły, dla mnie mało przekonujący, wygląda kobieco, podczas gdy reszta nadwozia jest mocno zadziorna. Tak czy inaczej, stylistom udało się zaakcentować muskularność zarówno przednich jak i tylnych błotników. Dobry efekt tworzy dwubarwne nadwozie, aczkolwiek szukałbym ciekawiej poprowadzonej linii łączenia kolorów na tylnych słupkach. Dynamiki wizualnej nie zabrakło też we wnętrzu auta.

Toyota Yaris Hybrit Test AutoRok

Dwupoziomowa a zarazem dwubarwna deska rozdzielcza jest pomysłowo ukształtowana i okazuje się praktyczna. Wygięto ją tak, byśmy kolanem nie zawadzali podczas wsiadania. Z miniaturyzacją zegarów chyba trochę przesadzono. Natomiast świetnie rozwiązano konsolę na drzwiach. Jak opuścimy lewą rękę, dłoń w ciemno trafia na włączniki szyby. Projektanci wnętrz niektórych samochodów powinni przyjrzeć się jak rozwiązuje się problem kłopotliwego trójkąta drzwiowego (uchwyt, klamka, przyciski szyb).

ToyotaYaris_2020Test_AutoRok_06

Jeśli chodzi o ilość miejsca, z przodu go nie brakuje. Wnęka koła nie wymusza podkurczania nogi, więc siedzimy symetrycznie. Nie sposób pominąć tutaj pojawienia się w standardzie poduszki gazowej umieszczonej między kierowcą a pasażerem. Podczas bocznej kolizji odegra ona bardzo ważną rolę. Choć tylne drzwi wydają się wąskie i otwierają pod niezbyt dużym kątem, wsiadanie i co ważniejsze usadowienie się jest wygodniejsze niż można się spodziewać. Stopy z łatwością mieszczą się pod przednim fotelem i ku zaskoczeniu nie brakuje miejsca na kolana. Gorzej z głową, bo osoba o dużym wzroście dotyka podsufitki. Bagażnik dzięki swojej głębokości jest zaskakująco duży, ustawny, a pod nim zmieszczono jeszcze koło dojazdowe.

ToyotaYaris_2020Test_AutoRok_10

Pod względem mechanicznym Yaris zasłynął z hybrydowego układu napędowego. Był pierwszym tego typu autem segmentu B. Konstruktorzy cały czas pracowali nad ulepszeniem hybrydy i efekty są odczuwalne. Znikł efekt ‘gumowego napędu’ zwykle powstający w bezstopniowej przekładni. Odzyskując energię kinetyczną, jeździmy bardziej ekologicznie oraz oszczędnie i jak przystało na nowoczesne autko miejskie nie musimy zmieniać biegów, ani deptać po pedale sprzęgła. Jazda jest więc przyjemna, obsługa auta uproszczona, a do tego dodatkowy moment obrotowy poprawia osiągi (0-100 kmh – 9,7 s, Vmax – 175 kmh).

ToyotaYaris_2020Test_AutoRok_04

Wytwarzany w Polsce silnik spalinowy R3-1.5 wraz z elektrycznym dysponują mocą 114 KM. Komputer pokładowy podsumowujący pracę hybrydy wskazywał średnie zużycie paliwa w mieście na poziomie 5 l/100 km. Z takim wynikiem da się żyć, a frajdę z jazdy dodatkowo poprawia świetnie dobrany układ jezdny. Cena tej przyjemności uzależniona jest od wyposażenia – 76,9-89,9 tys. zł.

Wojciech Sierpowski   

Polub nas na fb: https://www.facebook.com/MagazynAutoRok

Powiązane zdjęcia: