Krótka przejażdżka, albo inaczej mówiąc surfowanie po mieście nie przesądza wszystkiego, ale wystarczy by powiedzieć, czy auto podoba się czy nie i czy jazda nim spełnia nasze oczekiwania. Elektryczny Dolphin Surf wprowadzany na nasz rynek przez koncern BYD już przy pierwszym spojrzeniu robi wrażenie. Wygląda nowocześnie, design jest wyważony, auto nie sprawia wrażenia ubogiego krewnego, ani opracowanego z przymusu. Mimo kompaktowych rozmiarów ma przestronne wnętrze i co bardzo istotne zapewnia nam dobre samopoczucie. Ale co najważniejsze, bazowa wersja kosztuje 82 700 lub 42 700 zł w programie NaszEauto.
Dolphin jest dostępny również w finansowaniu od 399 zł lub z ubezpieczeniem za 1 zł. Najważniejsze, bo dla wielu osób cena decyduje o kupnie auta. Jeśli chodzi o design, ergonomię, materiały i wykończenie w zasadzie nie mam zastrzeżeń. Nie wiem tylko czy nie będą występowały pomyłki co do ruszania przód/tył. Wynika to z pokrętła ‘biegów’. Ekrany przed kierowcą i centralny wydają się odpowiedniej wielkości. Ogólnie miło spędza się czas w tak ładnym wnętrzu. Dobrze w konsoli środkowej ukształtowano miejsce na telefon (bezprzewodowe ładowanie), bo nie wypada on na zakrętach ani podczas ostrego hamowania.
Jeśli chodzi o jazdę – jak to w elektryku – we wnętrzu panuje cisza, spora moc (156 KM) zapewnia dobre osiągi (9,1 s do setki, Vmax 150 kmh). Przy akumulatorze 43,2 kWh zasięg wynosi 310 km w trasie i 460 km w mieście. Tak spora różnica wynika z częstego dotaczania się i hamowania podczas jazdy miejskiej – czyli z odzyskiwania prądu. To wszystko dotyczyło topowej wersji Comfort, którą jeździłem, natomiast bazowa wersja Active mająca akumulator 30 kWh i silnik o mocy 88 KM (przyspiesza w 11,1 s do 100 kmh), może pochwalić się zasięgiem 220/356 km.
Z kolei wersja Boost wyposażona w słabszy silnik i mocniejszą baterię zapewniającą większy zasięg (322/507 km) przyspiesza w 12,1 s do setki. Masa własna w zależności od wersji wynosi od 1294-1390 kg. Wracając do 4-miejscowego wnętrza; zaskakująco sporo miejsca na nogi mają pasażerowie tylnych siedzeń. Mało tego bagażnik też okazuje się pojemny (308-1037 l). Jeśli ktoś zechciałby porównać Dolphina Surf do swojego samochodu, to krawędź dachu gdy wsiadamy za kierownicę jest położona 138 cm nad nawierzchnią (pomiar po otwarciu drzwi).
Wysokość wnętrza mierzona od górnej krawędzi przedniej szyby do podłogi to 112 cm, natomiast szerokość na wysokości łokci 138 cm. Oparcie fotela od pedału hamulca to 107 cm, przy cofniętym fotelu między oparciami z tyłu pozostaje 66 cm. Pozostaje dodać podstawowe rozmiary auta: 399x172x159 cm, rozstaw osi wynosi 250 cm. A propos wielkości Dolphina; większość z nas zapewne kojarzy Golfa I (segment C). Otóż miał długość 307 cm, szerokość 161 cm i wysokość 139,5 cm (rozstaw osi 240 cm). Tak że mówiąc o ‘małym’ Delfinie pamiętajmy, że wielkość jest pojęciem względnym.
Wojciech Sierpowski