Jednym z najbardziej znanych konstruktorów samochodów wyczynowych jest Gordon Murray. To w dużej mierze dzięki niemu Brabham zdobył Mistrzostwo Świata Producentów F1 w 1981 i 1983 roku, a następnie McLaren w 1988, 1989 i 1990 roku.

GMA T.50 Supercar

GMA T.50 Supercar 

W ciągu 50 lat swojej kariery Murray skonstruował 50 różnych pojazdów. Wśród wozów drogowych topowym jego dziełem był McLaren F1. Mimo takiego symbolu nie miał nic wspólnego z Formułą 1. Był niezwykłym samochodem sportowym klasy GT (zwycięzca Le Mans 24h). Nie licząc pięknej sylwetki i wysokich osiągów, model F1 wyróżniał się konfiguracją wnętrza, z 3 fotelami ustawionymi w jednym rzędzie, kierowcą siedzącym po środku, wysuniętym trochę do przodu.

GMA T.50 Supercar

Teraz, a więc 30 lat później, Murray powrócił do tej koncepcji w modelu T.50 opracowanym w firmie GMA (Gordon Murray Automotive). Jednak samym układem kokpitu nie mógł dziś zaimponować, właściwie osiągami też nie. Na co więc mógł postawić, chcąc stworzyć najlepszy samochód sportowy na świecie? W pierwszym rzędzie na zaawansowaną aerodynamikę, ale oczywiście auto musiało odznaczać się dobrą proporcją masy i mocy, nie mówiąc o neutralnym zachowaniu w zakrętach i zapewnianiu kierującemu wyczucia tego co dzieje się z kołami.

GMA T.50 Supercar

Konstruktorzy poszczególnych zespołów auta bili rekordy: nadwozie bazujące na monokoku waży poniżej 150 kg, silnik 180 kg, 6-biegowa przekładnia zaledwie 80 kg i do tego jeszcze zastosowano lżejsze szyby (cieńsze o 28%). Na 980 kg przypada 663 KM – czyli ok 1,5 kg na 1 KM. A właściwie jeszcze ostrzej, bo podczas przyspieszania moc, dzięki wspomaganiu elektrycznemu (starter-generator 48V), może być krótkotrwale zwiększana do 700 KM.

GMA T.50 Supercar

Przy tych parametrach trzeba było sięgnąć po ekstremalne rozwiązania aerodynamiczne. Wydajny dyfuzor to za mało. Dlatego też Murray wykorzystał swój pomysł sprzed lat – dmuchawę (średnicy 40 cm) wyciągającą powietrze z tuneli – intensyfikującą efekt przyziemny, a przy okazji poprawiającą chłodzenie silnika – z czym zazwyczaj występują problemy w autach mających centralnie osadzony zespół napędowy. Kierowca ma do dyspozycji kilka programów, podczas których zmieniają się właściwości aerodynamiczne pojazdu. Np po włączeniu Braking Mode docisk jest zwiększany tak, by skrócić drogę hamowania z 240 kmh o 10 m.

GMA T.50 Supercar

Z kolei przy High Downforce Mode docisk zwiększany jest o 30%, przy Steamline Mode opór powietrza zostaje zminimalizowany o 10%, w celu oszczędności paliwa, zaś przy Vmax Mode moc na czas 3 sekund zwiększana jest o 30 KM. Jest też Test Mode gdy podczas postoju właściciel chce zademonstrować poszczególne fazy działania aero systemu. Również sam silnik wykonywany u Coswortha zasługuje na miano majstersztyku. Wolnossąca, 12-cylindrowa jednostka 4.0 z 4 zaworami na cylinder i tytanowymi elementami jest wyjątkowo żwawa i kręci się aż do 12,100 obr/min. T.50 jest kompaktowym superautem. Jego długość to zaledwie 4,35 m, szerokość 1,85 m i wysokość 1,15 m.

GMA T.50 Supercar

Rozstaw osi wynosi 2,7 m. Jeśli chodzi o design, nie jest jakiś szokujący, raczej spokojny, rzeczowy. Przewidziano wyprodukowanie 100 sztuk. Pierwsze egzemplarze mają trafić do szczęśliwych nabywców w 2022 roku. Dlaczego szczęśliwych? Bo przecież kasa szczęścia nie daje, a kupując T.50 będą lżejsi o 2,36 mln funtów brytyjskich (+ podatek). WS

Galeria NextGEN

Edytuj
Usuń

Galeria NextGEN

Edytuj
Usuń

Polub nas na fb: https://www.facebook.com/MagazynAutoRok

Powiązane zdjęcia: