Zapewne wiele osób pamięta że aktualnie wytwarzana Mokka jest już drugą generacją oplowskiego crossovera segmentu B. Pierwsza 10 cm wyższa wyglądała bardzo masywnie. Teraz, mimo częściowego utrzymania takiej mody, auto prezentuje się znacznie lepiej, a to tego ma nowy wzór twarzy – prosty, wyrazisty i nowoczesny. Kształt świateł dziennych z przodu i z tyłu jest niemal identyczny.
Novum stanowi listwa biegnąca wzdłuż linii dachu, której zadaniem jest złagodzenie pudełkowatego kształtu nadwozia i wprowadzenie choćby w minimalnym stopniu atmosfery ‘coupe’. W przypadku naszego egzemplarza testowego z białym nadwoziem, czarnymi dodatkami, czarnym dachem i czerwonymi listwami oddzielającymi go, całość dobrze współgra, więc nic dziwnego, że auto podoba się. Nie rozumiem tylko, dlaczego na czarnym grillu znalazło się czarne zupełnie niewidoczne logo marki. Przecież zwykle znaki fabryczne są spore i wyeksponowane.
Na wyróżnienie zasługuje design deski rozdzielczej. Jest nowoczesna i atrakcyjna. Niestety w parze nie idzie jej przejrzystość. Podstawowe funkcje powinny być ujednolicone, widoczne, intuicyjne, na tyle, byśmy przesiadając się z innego auta nie mieli problemu, bo szukanie czegoś podczas jazdy może być niebezpieczne. Tymczasem nie mogłem się doszukać regulacji nawiewu (na szybę/ na nas/ na nogi) – co przy zaparowanej szybie w najlepszym przypadku potrafi opóźnić jazdę. Teoretycznie miejsca z przodu nie brakuje, ale w praktyce długonogi kierowca musi maksymalnie odsunąć fotel, by spora wnęka koła nie zmuszała go do podkurczania lewej nogi.
W zasadzie nie ma z tym problemu, ale pojawia się, gdy ktoś będzie usiłował się wbić za nas. Natychmiast prosi o podsunięcie fotela do przodu. Zrozumiałem sytuację, gdy sam wcisnąłem się do tyłu. Pozostaje tylko stwierdzić, że auta rosną, a ich wnętrza maleją. Może nie wszystkie, ale w crossoverach i SUV-ach tak właśnie się dzieje. Co więcej, za sprawą wysoko przebiegającej linii pasa i małych okien, z tyłu robi się trochę klaustrofobicznie. Ach gdyby tak drugi rząd siedzeń dało się przesunąć do tyłu, gdy nie wykorzystujemy całego bagażnika.
Sama jazda Mokką należy do przyjemności. Jest bezproblemowa, na śliskiej jak to w przednionapędowcach trochę trzeba uważać na podsterowność. Komfort resorowania jest ok, mimo małego 130-konnego silnika R3Turbo, osiągi są wystarczające (0-100 kmh w 9,2 s, Vmax 200 kmh). 8-biegowy automat wyręcza nas z konieczności zmiany biegów. Jeśli ktoś nie może bez tej czynności się obyć, przełożenia może zmieniać łopatkami przy kierownicy. Na najwyższym biegu przy 100 kmh silnik pracuje z obrotami 2200/min. Nic więc dziwnego, że na wyciszenie kabiny nie musimy narzekać. Średnie zużycie paliwa głównie podczas jazdy po mieście osiągnęło 7,9 l/100 km. Może nie jest rażąco niskie, ale z pewnością można zejść do ok 7 l/100 km, bo silnik R3T jest bardzo wrażliwy na położenie pedału gazu i bez wątpienia preferuje płynną jazdę.
Najtańsza wersja (100 KM) kosztuje 81,5 tys. zł, natomiast testowana GS Line 109,2 tys. zł. WS
Polub nas na fb: https://www.facebook.com/MagazynAutoRok