Choć motoryzacja zmierza w kierunku elektryzacji, w czym jako faza przejściowa funkcjonują hybrydy, a docelowo traktowane są wyłącznie auta elektryczne, nie brakuje osób decydujących się na znacznie tańsze benzyniaki. Mało tego, nadal istnieją zwolennicy samochodów z silnikiem wysokoprężnym, które w najnowszym wydaniu naprawdę potrafią zadziwić.
Jednym z takich właśnie aut jest Volvo XC60 w wersji silnikowej B4 AWD. Może nie poraża już swoim wyglądem i osiągami, ale w testowanym przez nas wydaniu robi wrażenie. Trudno mu przypiąć mu jakąś łatę, co oznacza, że pod każdym względem jest pojazdem bardzo dobrze dopracowanym. Wystarczy przyjrzeć się fotelom; przednie mają między innymi elektrycznie wydłużane siedziska, natomiast tylne siedziska opracowane zostały z myślą nie tylko o osobach dorosłych, ale również o dzieciach. Ich środkowa część jest podwyższana, by nasze pociechy nie musiały siadać na poduszkach.
Kiedy nie znalazłem konkretnej wady we wnętrzu, poszedłem do bagażnika i byłem pewien, że zamiast koła zapasowego znajdę preparat do zaklejenia opony. Zaglądam głębiej pod podłogę, a tam dojazdówka. Niby to nie 100% koło zapasowe, ale w wielu przypadkach okazuje się zbawienne. Pomyślałem sobie, no ale na pewno nie ma haka holowniczego. I rzeczywiście, na pierwszy rzut oka nie widać go. Ale wystarczyło głębiej zajrzeć; siedział skulony pod zderzakiem.
Ba, pod maską zaimponował mi drobiazg, jakim jest umieszczenie korka wlewu płynu spryskiwaczy oraz po drugiej stronie, pod zaślepką, korka wlewu cieczy chłodzącej – oba właściwie poza komorą silnikową. Bogate wyposażenie modelu XC60 wydaje się rzeczą oczywistą. Dotyczy to zarówno bezpieczeństwa jak i wszystkiego co nam ułatwia eksploatację samochodu, zapewnia wyższy poziom komfortu oraz radość z jazdy. Zaskoczyła mnie jeszcze jedna rzecz, otóż dopiero na stacji paliw, po otwarciu wlewu, przypomniałem sobie, że jeżdżę autem napędzanym silnikiem wysokoprężnym. Wynikało to z dobrego wyciszenia wnętrza i łagodnej pracy automatycznej skrzyni biegów o 8 przełożeniach. Przekładnia nie ‘ciągnie’ zatrzymanego auta, natomiast jej długie najwyższe przełożenie powoduje jazdę przy 100 kmh z obrotami 1500/min a więc niewiele większymi niż tzw. wolne obroty. To musi dać konkretną oszczędność paliwa na trasie.
192-konny turbodiesel 2.0 wspierany jest silnikiem elektrycznym dodającym 14 KM. To nie dużo, natomiast patrząc na wysokość momentu obrotowego dodanie 40 Nm do 420 Nm musi dać wyczuwalny efekt. Gdy silnik elektryczny nie jest wykorzystywany do napędu kół, ładuje on akumulator (4kWh). W efekcie ważące 1837 kg auto z napędem AWD przyspiesza w 8,3 s i jest w stanie rozpędzić się do 183 kmh. Zużycie paliwa było wyższe (8.6 l) niż zapowiada test WLTP w mieście 6,5 l/100 km.
Patrząc na Volvo XC60 wydaje się ono samochodem dużym. Dzieje się tak za sprawą wysokości wynoszącej 166 cm i sporych kół 255/40-21. Ale np. nie odczuwamy tej wielkości przy parkowaniu, bo pomaga nam w tym obraz z kamer oraz czujniki. Zresztą długość 469 cm i szerokość 190 cm w zasadzie nie wykraczają poza rozmiar normalnego samochodu osobowego. By porównać testowane auto z konkurencją, pomierzyłem to co zwykle: szerokość wnętrza (na wysokości łokci) – 153,5 cm, wysokość mierzona od górnej krawędzi przedniej szyby do podłogi – 113 cm, wysokość podłogi (przed fotelem kierowcy) od nawierzchni – 39 cm, wysokość krawędzi dachu (po otwarciu przednich drzwi) od nawierzchni – 146 cm.
Czego by nie mówić o Volvo XC60, najlepszą ocenę wydał temu autu rynek. Stało się ono hitem sprzedaży w Polsce w segmencie crossoverów klasy premium, i to mimo relatywnie wysokiej ceny. Katalogowa to 309.750 zł, a egzemplarz testowy wyceniony został na 322.100 zł.
Wojciech Sierpowski fot autor i MS